Monday 8 July 2013

Skalniaczek

Chciałam mieć chociaż jakiś maleńki kawałek ogródka, coś, co już by rosło, na co nie trzeba czekać. Przyjechały ze mną w torbie, pociągiem (nie wiem czemu miałam skojarzenia z Leonem Zawodowcem :)) ). Na taki prawdziwy ogródek skalny było ich za mało, ale na taką okazję właśnie mam w kieszeni kilka doniczek ceramicznych ;).  Roślinki posadziłam, doniczkę postawiłam pod drzewem i teraz kiedy gotuję mogę sobie na nie spoglądać i uśmiechać się :).


Do dzisiaj dzwonek zdążył otworzyć już cztery kwiatuszki :).



Moja miniaturka :)).



A jak już jesteśmy przy dzwonkach, to tutaj fioletowy, który już zgubił kwiatki. Zgodnie z teorią jeśli teraz go przytnę, to powinien kwitnąć jeszcze raz na jesień, zobaczymy czy mi się uda :).


Przy okazji - jesli zagląda tutaj ktoś z Wrocławia/okolic, to polecam kiermasz donic włoskich w Wilczycach, rewelacyjne ceny i bardzo ładne doniczki. Ja akurat jestem fanem naturalnych, ale pan ma ich duży wybór, również szkliwione, różne kształty i kolory :).

5 comments:

  1. O! to do malwy dorzucę coś na skalniaczka :)))))
    Lubię takie mini-mini tyci-tyci ogródeczki :))))

    ReplyDelete
    Replies
    1. ja go pokochałam jak moje drugie dziecko :D a jak pomyślę o naszych zwierzakach, to raczej jak dwudzieste ;)

      Delete
  2. Małe jest piękne jak to mówią,ciekawa jestem czy te śliczne dzwonki zakwitną ponownie:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja również ;) Mamy tu troszkę chłodniej i nie wiem też, czy przezimuje w gruncie, czy jednak lepiej zostawić w doniczce i wstawić do szklarni na zimę :)

      Delete