Wednesday 27 March 2013

Koszyczek i union jack.

Wiosny chcemy, więc pierwsza podusia :). Materiały leżały przygotowane na głównym miejscu w pokoju, obok laptopa (to wyróżnienie ;)) i prosiły się o chwilkę uwagi :). Union jack chodził mi po głowie już od dawna,  miał być len (też się zrobi), ale jak zobaczyłam ten materiał w różyczki, to wiedziałam, że pójdzie na pierwszy ogień :). Tym bardziej, że wszyscy chcą wiosny :).
Czarujemy więc dalej - union jack w wiosennym jackecie ;).

Nie mogę się doczekać przeprowadzki i miejsca do fotografowania ;)


A tutaj koszyczek. Zostało mi troszkę materiałów po zamówieniu, a uwielbiam je szyć :). Ten jest dość pojemny. Ciężko było mi dobrać materiał do tego w różyczki, w końcu (prawie w desperacji, bo czas uciekał ;)) zdecydowałam się na takie połączenie i wydaje mi się, że to był strzał w 10-tkę - beż świetnie podkreśla delikatny fiolet różyczek, poza tym bardzo lubię tą bawełnę.


 


To jeszcze wkleję co już pojechało:

Dwa fartuszki, dwie ściereczki i dwa serduszka z lawendą :). Pachnie obłędnie :).





Saturday 23 March 2013

Czarujemy dalej :)

Zaopatrzyłyśmy się w kolor i czarujemy :). Może w końcu ta wiosna do nas zawita :).



Nowe materiały, powstaną z nich głównie poszewki  na poduszki. Są tak piękne i mają takie wzory, że dobrze prezentować będą się jedynie na większych rzeczach.


Dwie tkaniny z kolekcji "Marmalade", to dla Kalusi :). Myślałam również o poszewkach, ale zobaczymy, może w końcu i jakiś quilt dla niej ;). Żałuję, że nie było już nic z "Vintage Modern", ale te też są piękne. A po lewej "Smitten"



 No i całość bardzo wiosenna i letnia. Zbierana przez jakiś czas. Na samej górze "Daydream" - to dla mnie :). Już nie mogę się doczekać, kiedy będę urządzać nasze miejsce i położę te poduchy na sofę :). Na razie uskuteczniam zbieractwo materiałów i sprzętów kuchennych :P.

Jeszcze tylko dodam, że między materiałami jest Polka Dot Stitches ze sklepu Ładne Tkaniny


 Wiosna może przyjść, jesteśmy gotowe ;).


Tuesday 12 March 2013

Len

U mnie to już będzie tradycją, że tworzę kilka postów na raz ;).
Cieszę się ogromnie, jak dziecko... Udało mi się kupić naprawdę piękny len, i kolor i faktura jest taka, jaką sobie wymarzyłam.



Niedługo będę się przeprowadzać i złapałam się na tym, że zupełnie przypadkowo skompletowałam trzy różne zestawy do kuchni :). Chodzi mi o tekstylia ;). Jest więc granat z bielą, jest biały z czerwonym i lila z wiosenną zielenią. Wszystko już prawie spakowane, leży na strychu i czeka na swoją kolej. 

A to będzie kolejny zestaw, lniany :). Ten fragment na miseczce to podkładka pod talerz z białego, mocnego i sztywnego lnu - dlatego właśnie zakładki takie uprasowane i ugrzecznione, inne nie wyglądały dobrze.

 

Z tego natomiast mogę zrobić i obrus, i poszewkę i bieżnik i podkładki z falbankami. Marzy mi się komplet do saloniku z takimi dużymi guziorami, które są zrobione albo z drzewa, albo imitują skórę. Widziałam takie w pasmanterii, zastanawiałam się nad nimi, ale ostatecznie nie wzięłam, bo nie wiedziałam wtedy jeszcze co mogę z nich zrobić.

Piękny jest! Muszę zamówić więcej, ciężko taki skarb dostać :).


Poleciały i kolejna torebka :)

Zrobiłam szarą i na przekór pogodzie przyszedł czas na kolor :). I to nie ostatnia wersja, mam w planach jeszcze jedną a potem coś większego dla siostry :).


A to pojechało już do Pani Kasi, która zamówiła buciki dla córci i ściereczki - lubi styl angielski i podobały jej się ostatnie kwiatowe szyjątka, więc powstało coś takiego. Serduszko z lawendą to niespodzianka :).





Thursday 7 March 2013

Czekając na tkaniny...

... przeprosiłam się z szydełkiem :). A raczej przywitałam znów, po ponad 20 latach :)



Sunday 3 March 2013

Małe radości :)

Wczoraj miałam urodziny :). Piękny dzień, przygotowany przez mamę tort, stół nakryty obrusikiem (byłyśmy u prababci), świeczka i - przebiśniegi :). Przywiezione z lasu specjalnie dla mnie :). Zdjęć nie mam, nie wzięłam ze sobą aparatu, ale nie mogło się oczywiście obejść bez prezentu. Zrobiłam go sobie w połowie sama ;) i niesamowicie się cieszę, że akurat w tym dniu były w sklepie :)



Poduszka i wałek mojego ukochanego PIP Studio :). Wiem, wiem, mogłabym przecież sobie uszyć. No ale czy można się im oprzeć? :).

Ale na równi z tym podobał mi się ten obrus na stole :). Lniany, mimo lat wciąż  biały, z pięknym kwiatowym nadrukiem w moich ulubionych kolorach (koralowe kwiatuszki i wiosenna zieleń). Kocham takie tkaniny z duszą :).