Tuesday 20 August 2013

Małe coś :)

Może bym i coś uszyła, ale pogoda była taka, że żal było siedzieć w domu przy maszynie :). A że czasem tak mam, że muszę coś zrobić - i już! - poszydełkowałam więc troszeczkę :).
Taka mała drobnica, jedna pod wpływem torebeczki, którą zaczęłam kilka miesięcy temu i cały czas czeka na pasek :P a dla drugiej inspiracją były nagietki ;) (znowu, znowu nagietki  :)) ).

Każda z łapek jest zrobiona z dwóch, jak już mają być, to niech będą porządne :). A do czerwono-turkusowej zmajstrowałam jeszcze ręcznik do kompletu, któremu dorobiłam z jednej strony rąbek czerwony, z drugiej turkusowy, no i jest :).


Tego ptaszka też zrobiłam, dawno temu :). Miałam do niego wzór, który zgubiłam, a później robiłam zgłowy i przypomina mi raczej jakiegoś robaczka, a nie ptaszka ;). Ale wpasował się idealnie w małą aranżację, więc niech będzie :).


Ptaszorek do gwizdania z Zakopanego :). Micha emaliowana ze strychu :).



 A bańkę z Olkusza kupiłam całkiem niedawno... w Czechach :D. Wracaliśmy z wystawy zwierząt i zatrzymaliśmy się, żeby zajrzeć do sklepu w wikliną. Sklep przy drodze, cała wystawa właściwie na zewnątrz, ale tak mnie ciągnęło do środka, no po prostu "pachniało tam emalią". Weszłam a tam na półce słodki, zielony groszkowy kubeczek. A na drugiej ścianie kanka. I to za grosze. Wzięłam, a co :).



A tutaj łapka nagietkowa :).




:)

2 comments:

  1. ale ładne, też bym coś porbiła ale znów prawa ręka nie pozwala!!! Boli.
    Uwiebiam takie zestawienia kolorystyczne!!!

    ReplyDelete