Sunday 19 May 2013

Kiedy życie bierze górę nad szyciem ;)

Cisza u mnie aż brzęczy ;) a to dlatego, że już od paru tygodni się sprzeprowadzam. Tzn. w teorii, bo praktyka wygląda tak, że przeprowadziliśmy wszystkie pudła, a ja z córcią zostałyśmy jeszcze u dziadków :). Sypilani brakuje jeszcze sufitu, ot taki drobny szczególik ;).
Została też maszyna, ale co z tego, kiedy mam tylko jeden kawałek białej bawełny (właściwie to okazała się ecru ;)) i trochę koronek, które przyczaiły się w ogromnym słoju i czekają z nami. Aż mnie korci, żeby zrobić klik klik i kupić kawałek lnu albo innej słodkości :)



Czas spędzamy więc głównie na powietrzu (o ile akurat nie chorujemy, dzisiaj zaczęłyśmy dzień od 39C).


 Wśród zwierzątek :). Miałyśmy to szczęście być przy narodzinach kurczaczków, które Kalinka troskliwie okrywała kawałkiem szmatki :). I gołąbka, ale gołąbkiem zajęli się rodzice :).


 Miałam dylemat - wrzucić najpierw jajka, czy kurki? ;)


Czekam teraz na to, aż beton dojrzeje, żeby można było położyć na niego panele, sypialnia dostanie sufit w prezencie i jedziemy :). Myślę, że będzie mnie dużo mniej z szyciem przez jakiś czas, tzn. szyć będę, ale raczej głównie dla nas, jeśli będę mieć coś fajnego, to pokażę :).

Mam trochę planów na szycie później (namierzyłam już ładne tkaniny :)), otworzenie sklepu na DaWanda i... kurs ceramiki :). Nie ukrywam, to ostatnie cieszy mnie najbardziej :).

Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam słonecznej niedzieli :)

6 comments:

  1. O! kurs ceramiki!!! Brzmi cudownie. Marzę, ale wszystkie kursy są daleko od domu i muszę jakoś to obmyślić. Wspaniały pomysł.
    Trzymam kciuki za wylewki ;) i za sufit, i za każdy kawałek Waszej podłogi :)))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Przyznam się, że ja się za bardzo do kursów nie nadaję :P Nie mam cierpliwości, wolę posiedzieć, pooglądać, poczytać tutoriale i zaraz robić ;). Ale czasem trzeba i z ceramiką chyba właśnie tak jest - spróbować pokręcić na kole, wypalić :).
      Teraz są dostępne bardzo dobre masy samoutwardzalne, można samemu spróbować w domu i nie trzeba ich wypalać :).
      Dziękuję za kciuki :))

      Delete
  2. Trzymam kciuki za przeprowadzkę i zdrowia życzę!
    Zdjęcia śliczne-zauroczył mnie dzban na tacy (no i kurczaczki oczywiście);-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Chciałam kupić piękny komplet kubków, ale jakaś pani zabrała go na moich oczach, za długo się nad nimi zastanawiałam ;). Dzbaneczek wzięłam więc od razu do koszyka, też był ostatni ;).

      Delete
  3. Zdrówka!!!!
    Szybkiego zakończenia przenosin! Kureczczki śliczne! Nie jem ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. :)) tych też nie jemy :) a "nasze" (bo to właściwie hobby P.) są tylko do dekoracji, tak samo jak malusie króliczki, świnka wietnamska, czy kaczki. W tym tygodniu powinny wykluć się kaczuszki właśnie, szkoda, że nas tam jeszcze nie ma. No ale już niedługo mam nadzieję ;)

      Delete