Piszę/nie piszę czasem o naszych zwierzakach, zdjęcia mam zrobione i wypadałoby się za nie zabrać i wrzucić :). Ale dzisiaj chciałam Wam pokazać najczarrrniejszego członka maszej menażerii :D
Tonik (od Antoni - nie ja wymyśliłam imię, więc pardon :) ), jest strasznym łasuchem i mnie uwielbia :). No jakoś tak wyszło, że do tej pory był pod opieką męskiej części rodziny, ale przeprowadziłam się, pogłaskałam parę razy po łebku i już cały mój :).
Mieszka w tej "zwierzęcej" części ogrodu i większość czasu spekuluje jak uciec i przybiec na pogadanki do nas :). Czasem pogoni kota kaczkom i kurom, a jego największym przyjacielem była świnka morska, z którą mieszkał.
:)
No boski jest!!! Do pieszczochania!!!! Po prostu mnie totalnie zaskoczyłaś :))))) Zaniemówiłam!!
ReplyDeleteHahaha :) Serio? :) To muszę Tonikowi powiedzieć jakie wrażenie robi :DD :)
DeleteAle nie zjecie go?.... Jest przecudny, też bym chciała mieć takiego pieszczocha!
ReplyDeleteNie, absolutnie nie jemy naszych zwierzaków :). Jedynie jajka od kurek :P Fajne są świnki wietnamskie, bardzo mądre stworzonka :))
DeleteGenialna świnka:-) gdybym mieszkała w domu z miastem natychmiast bym sobie taką sprawiła ;-) Macie takich stworków więcej ?;-)
ReplyDeleteMamy :) kurki, kaczki, kroliki (i dzikie ptaszki, ktorych nazw w wiekszosci nie znam :D) a i czasem wpada do nas Kita (wiewiora), krasc orzeszki laskowe :)) czasem biedna zgubi cos po drodze jak staram sie jej zrobic zdjecie :))).
ReplyDeleteMam zamiar napisac post i wkleic fotki naszych zwierzakow, ale albo cos maluje, albo odnawiam meble, albo szyje ;) i czasu brak :).
Pozdrawiam cieplutko :)
<3 piękne!!!
ReplyDeleteco za mordki, kochane takie!!!
ojej jak z Kargula i Pawlaka :))
ReplyDelete