Historia za zdjęciami jest taka - mała siadła przy garażo-składziku i zjadała kwiatki lawendy jeden po drugim :)). Tak mi się spodobało światło i tło, że powiedziałam do P. "trzymaj ją tutaj, lecę po aparat". No i tak między jednym a drugim kwiatuszkiem pstryknęłam kilka fotek :)).
<3
<3
<3
Jeszcze tylko dodam, że jak już wykończymy domek (a mam nadzieję, że stanie się to zanim od wykończy nas :D), to wrócę do szycia, bo planów mam sto i jeden :)).
Śliczne fotki i urocza Modelka:-)
ReplyDeleteMalutka jest śliczniutka :). Też bym jej miliony zdjęć robiła.
ReplyDeleteMiłej pracy przy kończeniu prac w domku.
Super. Fajne tło
ReplyDelete