Floksy - kolejne kwiaty, które uwielbiam i kojarzą się z dzieciństwem. W naszym domu na wsi, w którym mieszkałam przez pierwsze siedem lat mieliśmy takie w ogródku. Nie wiem czemu, ale ich zapach kojarzy mi się trochę z zapachem orzechów włoskich i ich świeżych skorupek :).
Teraz mamy dwa rodzaje, pierwsze - wcześniejsze troszkę jaśniejsze pachną bardzo mocno. Te mają intensywny kolor, ale delikatniejszy zapach. W przyszłym roku może uda mi się posadzić odmianę na skalniak - wyglądają cudownie, jak kolorowy, puszysty dywan :).
A to dzieło córci :). Szkło ze strychu, Dalka od Czary z Drewna :). Ta pękata butla (bardzo popularne są teraz takie :)) ) to z gąsiorka na wino. Mam jeszcze większy, opleciony wikliną, ten miał wiklinowy stelaż, ale plecionka zrobiona była z kabla, więc się wszystkiego pozbyłam :).
Zrobiłam też jesienny wianek i małą aranżację.
Czekam aż po powrocie pomalujemy ścianę przy drzwiach wejściowych, haczyk już jest zamontowany, będę zmieniać dekoracje jak szalona :P.
A tu jeszcze raz nasza Lisia :).
Z dyni hokkaido powstała pyszna zupa :). Lubię z niej gotować, bo chociaż twardsza, ale nie trzeba jej obierać :).
Jedziemy dzisiaj na dłuższy weekend do Wrocławia, miłego dzionka Wam życzę i do przeczytania :)
Ja się jeszcze powstrzymywałam od jesiennych postów, ale aż mnie korci już od dłuższego czasu, bo też uwielbiam jesień:) Śliczne aranżacje, a na dynię też mam chrapkę. Pozdrowienia!
ReplyDeleteŚliczne zdjęcia i dekoracje. Piękną jesień pokazałaś. Pozdrowienia i zapraszam do siebie, może candy ci się spodoba:)
ReplyDeleteLisiczka rozbraja swą urodą:)Floksy uwielbiam i kojarzą mi się z ogródkiem babci,u siebie też mam:)
ReplyDelete