Rok temu uszyłam sobie lambrekin na okno. Jest piękny, ale musicie mi wierzyć na słowo ;). Bardzo ciężko było mi zrobić mu dobre zdjęcie. A piękny nie dlatego, że taki mi wyszedł ;), ale dlatego, że lniany i z koronką, której kupiłam ostatnie 1,5 metra.
Koronka jest wstawiona w materiał, a nie naszyta, więc pięknie prześwituje i przepuszcza światło.
Len też jest inny, tzn. delikatny i zwiewny. Mam jeszcze kawałek akurat na poszewki z falbankami ;).
I chciałam pokazać kto na nas czeka ;).
Kaczuszka miniaturka z trzema kaczątkami :))). To z tyłu może nie widać na pierwszy rzut oka, ale jest większe. P. podłożył jajko od biegusa indyjskiego :). Już niedługo dziecko przerośnie mamę :)) (u mnie z resztą też tak pewnie będzie ).
Kaczuszka to kaczka miniaturowa, w nietypowym jak na nie kolorze beżowo-błękitnym, zazwyczaj w hodowli ludzie mają białe. Uwielbiam je :)
I...
Maluch już troszkę podrósł. Rodzice to króliczki oswojone, zupełnie się nie boją, małego też chcemy przyzwyczajać.
"Podrośnięty" :).
A tutaj z koguciorem, żeby pokazać skalę wielkości ;). Króliki to prawdziwe miniaturki, nie takie, które są miniaturkami w sklepie a później rosną z nich króle większe od kota ;).
Miłego dzionka Wam życzę :))).
To Ci dopiero! U mnie też kaczo było w weekend, tylko znikająco-kaczo. Bo nam jaki "łasic" podprowadził dwie kaczuchy. Ale Twoja zagroda piękna!!!
ReplyDeletecmoki!
<3
ReplyDeletecudnie cudnie raj!
Cała menażeria cudna,a zasłonka śliczna po prostu:)
ReplyDeleteA ja marzę o takim zwierzyńcu! Pozdrawiam:)
ReplyDeleteAleż masz uroczy zwierzyniec!!
ReplyDelete